Po
ten komiks, autorstwa Marka W. Barra sięgnąłem przeświadczony, że
mam do czynienia z jakąś bezpośrednią kontynuacją "Roku
Pierwszego". Myliłem się. "Rok Drugi" otrzymał swój
tytuł na fali popularności komiksu Millera... i to w zasadzie tyle.
Batman
jest już stałym współpracownikiem policji, a Gordon awansował do
rangi komisarza. Wraz z tymi zmianami do Gotham zawitało tajemnicze
indywiduum - Reaper. Podobnie jak Batman, poluje on na przestępców,
jednak nie waha się przed zabijaniem ich.
Podczas
pierwszej konfrontacji, człowiek nietoperz cudem uchodzi z życiem.
Mając do czynienia z tak zaciekłym przeciwnikiem, postanawia
połączyć siły z przestępczym półświatkiem. Przy okazji także
uczy się strzelać z pistoletu.
"Rok
Drugi" był dla mnie komiksem konsternującym. To z jednej
strony dobra historia, z ciekawymi pomysłami, a z drugiej parada
zmarnowanego potencjału. Ale po kolei...
Konflikt
między Batmanem a Reaperem koncentruje się na analogii między tymi
postaciami.
Obaj
rozpoczęli krucjatę z przestępczością z tego samego powodu. Ich
metody jednak są od siebie bardzo różne.
Batman
jako postać ma sens tylko wtedy, gdy nie zabija.
Reaper
jest wręcz psychopatycznym maniakiem, który z zimną krwią morduje
zarówno przestępców jak i wciągniętych w walkę policjantów. W
dodatku okazuje się być olbrzymim wyzwaniem dla Batmana i skłania
go do rozpoczęcia walki na dwa fronty. Człowiek nietoperz musi
zbratać się ze znienawidzonymi przez siebie kryminalistami, w celu
złapała zamaskowanego mściciela.
Wszystkie
te wydarzenia skonfrontują Batmana z mordercą jego rodziców - Joe
Chillem. I wiele sobie po tym wątku obiecywałem, liczyłem na jakiś
dramatyczny finał. Niestety nic takiego się nie wydarzyło.
I
tu pojawia się mój problem z "Rokiem Drugim". Zarzuca on
różnymi interesującymi pomysłami, ale nie rozwija ich w żaden
satysfakcjonujący sposób. Joe Chill jest jednym z nich. Drugim jest
romans Bruce'a Wayne'a z Rachel Caspian. Liczyłem, że doprowadzi to
do czegoś podobnego jak w animacji "Mask of the Phantasm"
(widać, że inspirowała się ona komiksem Barra), jednak nic z tego
wątku tak naprawdę nie wynika, a komiks wręcz sam kończy go w
leniwy sposób.
Niezrozumiałym
także pozostanie dla mnie cała afera z Brucem uczącym się
strzelać. Wiadomo, że brzydzi się on broni palnej. Jest tutaj, co
prawda mowa o stawaniu się jednym z kryminalistów dla dobra sprawy,
ale nie ma w tym żadnego uzasadnienia dla Bruce'a, by robić tę
konkretną rzecz wbrew sobie.
I
jak się można domyślić - jest to bezcelowy wątek.
Poza
tym, obraz Batmana trzymającego spluwę wydawał mi się bardzo nie
na miejscu.
"Rok
Drugi" nie był zmarnowanym czasem, posiadał kilka
interesujących konceptów, nawet jeśli większość z nich została
nakreślona po macoszemu. Wiem jednak, że czekają tam na mnie o
wiele lepsze komiksy, a bardzo podobna historia została o wiele
lepiej opowiedziana właśnie we wspomnianym przeze mnie "Mask
of the Phantasm".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz